Jak śpiewać w Kościele? 12 maja 2018 Kurs Chorału Gregoriańskiego

To pytanie postawił w swoim wykładzie ks. Piotr Przybysz podczas sobotnich zajęć Kursu Chorału Gregoriańskiego 12 maja br. Pytanie bardzo ważne, które powraca nie tylko w kontekście pracy nad chorałem, lecz zawsze gdy chór, schola czy zespół przygotowuje śpiew liturgiczny. Odpowiedź składała się z kilku cytatów, z których przytaczamy dwa wraz z krótkim komentarzem zapisanym w czasie wykładu:

Vide ut quod ore cantas corde credas et quod corde credis operibus comprobes. (Pontificale Romano, Jacopo Luna, Roma 1585)

Zważ, byś w to o czym ustami śpiewasz, sercem uwierzył, a w co sercem wierzysz, być w czyn obrócił.

Z Reguły św. Benedykta:

  1. O zwoływaniu na służbę Bożą. Do opata należy troska o zwoływanie mnichów na poszczególne godziny Służby Bożej tak w dzień, jak i w nocy. Może się tym zajmować sam, albo powierzyć to zadanie jakiemuś sumiennemu bratu, który dopilnuje, żeby wszystko odbywało się we właściwej porze. Psalmy i antyfony niech zaczynają po opacie kolejno ci mnisi, którym zlecono. Śpiewać zaś albo czytać ten tylko może się ośmielić, kto jest w stanie wypełnić to zadanie ku zbudowaniu słuchaczy. A niechaj to czyni z pokorą, powagą, bojaźnią i jedynie na rozkaz opata.

Humilitas – z pokorą; chodzi o transparentność śpiewaka. Im bardziej zniknie śpiewak, tym bardziej ujawni się Pan. Świadoma jest decyzja rezygnacji z wszelkiej chęci pokazania się.

Gravitas – powaga, a raczej „ciężar”, „ciężar gatunkowy”.

Tremor – bojaźń, lecz nie lęk. Raczej wyczulenie, wyczucie i czujność. Wiem bowiem, wobec Kogo stoję.

Na polecenie opata – czyli nie sobie. Chorał jest szkołą wspólnoty Kościoła, której członkowie patrzą razem na Chrystusa. W takim kontekście trzeba rozumieć wszelkie delegowanie do zadań: „psalmy i antyfony niech zaczynają po opacie kolejno ci mnisi, którym zlecono”, również do takich zadań, jakimi są solówki 🙂

*  *  *

W nawiązaniu do tematu „Jak śpiewać w Kościele?”, warto przypomnieć fragment wstępu do II tomu podręcznika Laus in Ecclesia, w którym Autor definiuje postawę kantora, którego zadanie i misja równa jest powołaniu:

„Śpiew jest zatem integralną częścią liturgii, a kantor otrzymuje od Chrystusa i od Kościoła prawdziwą misję wymagającą  oddania swego głosu wraz ze swą osobowością tajemnicy zbawienia. Ten apostolat wymaga zanurzenia się tak całkowitego, jak to tylko możliwe, w głębię życia wspólnoty Kościoła i rzeczywistego podporządkowania swojego życia przesłaniu, jakie ów śpiew Kościoła przekazuje. Stąd słusznie można powiedzieć, że doskonałe piękno chóru zależy bardziej od świętości życia, niż od sztuki w ścisłym tego słowa znaczeniu]. Nie chodzi o to, żeby negować wymiar artystyczny śpiewu gregoriańskiego, skądinąd jedyny w swoim rodzaju; ale skoro sztuka jako taka ma być podporządkowana modlitwie, ważne jest, żeby dusze, każda osobno i wszystkie razem, były zjednoczone przez miłość, czyli przez życie Boga, bo w ten sposób będą potrafiły swój śpiew wprząc w służbę miłości i zbawczej prawdy.

„Przeto w jedności Waszej oraz zgodnej miłości dźwięczy pieśń Jezusa Chrystusa. Wy wszyscy stańcie do chóru, iżbyście zgodni i jednomyślni, nutę Bożą nucąc w jedności, jednym głosem przez Jezusa Chrystusa śpiewali Ojcu, by was posłyszał i poznał po dobrych czynach Waszych, że jesteście członkami Syna Jego (Św. Ignacy z Antiochii, List do Efezjan, 4, 1-2.)

Laus in Eccelsia, tom II, s. 7.